czwartek, 11 czerwca 2015

Ciemność jest częścią jasności 2

-Panie Anakinie! Za 10 standardowych minut wejdziemy w atmosferę Coursant.
-Dziękuję.
Kobieta opuszcza mój pokój. Wreszcie, po ośmiu dniach podróży zejdę z tego statku. O nie. Beli. Wlepia we mnie swój wzrok. Odwracam się i podchodzę do łóżka na którym siedzi.
-Więc już się nie pobawimy - mówi ze smutkiem.
-To może chociaż powiesz mi kto wygra naszą bitwę?
Mówię wskazując na figurki. Jednak próba poprawienia jej humoru nic nie daje.
-To bez znaczenia! Ciebie już nie będzie! Znowu zostanę z rodziną, która nawet mnie nie chce.
Zaczyna rzucać figurkami po pomieszczeniu. Zdaje się być bardzo smutna. Jej oczy stają się wilgotne. Czy ona ma zamiar płakać? O nie! Żadne dziecko nie będzie płakać z mojego powodu! Nigdy!
-Posłuchaj. Wysłałem twoją krew do analizy w Świątyni. Rada orzekła, że możesz dołączyć do grona naszych uczniów. Jeśli chcesz.
Spoglądam na nią. Na jej twarzy powoli widać kolejne emocje. Zdziwienie, strach, radość mieszają się ze sobą. W jakimś nagłym przypływie euforii mała zaczyna skakać naokoło mnie.
-Spokojnie moja panno -  mówię śmiejąc się- najpierw potrzebuję zgody twoich rodziców.
Beli przestaje skakać, ale w jej oczach wciąż tańczą wesołe iskierki. Uśmiech ma od ucha do ucha. Jejku, ona jest na prawdę śliczna.
-Straciłam nadzieję, że to powiesz - mówi szeptem.
-Pamiętaj, nadzieję należy mieć zawsze - uśmiecham się widząc jej radość - chodźmy do rodziców.
No, Annie,  rusz się i pomóż tej małej, słodkiej dziewczynce. Wstaję i ruszam w stronę sterowni.  Mała wyprzedza mnie i biegnie prosto do ojca piszcząc ze szczęścia. Kolejny cudowny dźwięk. Idę za nią. Ale czy to na pewno dobry pomysł, aby poszła do Świątyni? Nie lepiej byłoby jej tu, u rodziny? A może jest za duża. Zna rodziców. Tak jak ja matkę. Ile razy ja podjąłem nierozważną decyzję tylko dlatego, że nie umiem wyrzec się miłości? Nie. Nie mogę o tym myśleć. Każdy powinien mieć możliwość poznania swojej Mocy. Każdy, kto jest do tego zdolny,  powinien być szkolony. Beli miała rację. Jeśli Zakon będzie działać tak jak teraz, zbyt wielu sytaci nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz